Osoby które nie są fascynatami motoryzacji z niedowierzaniem patrzą np. na Golfa I jako na samochód który należał do segmentu C. Przykładowo taki Golf w latach 70-tych gdy wprowadzono go do produkcji był średniej wielkości samochodem kompaktowym i mierzył jedynie 3,7m długości.
Dziś produkowany od 2009 roku VW Polo V mierzy prawie 4m, a nowy Golf VI (produkowany od 2008 roku) ma dokładnie 4,2 metra długości. Na tym przykładzie można powiedzieć że popularny samochód urósł w ciągu 34 lat o 50 cm.
Samochody rosną z generacji na generacje stają się coraz dłuższe, szersze a niekiedy także wyższe. Przybywa również miejsca w środku. Taka ilość miejsca dla pasażerów tylnych siedzeń jaka kiedyś była normalna dziś jest już niedopuszczalna. No dobrze. To są fakty. Ale dlaczego się tak dzieje?
Dlaczego samochody rosną?
Wydaje się ze jest kilka czynników.
1. Wiele ludzi przywiązuje się do danego modelu auta, przykładowo kupili kiedyś Renault Megane lub ich rodzice mieli Opla Astrę i teraz mniejsze modele są dla nich zbyt małe a większe zbyt duże. Ludzie nie chcą brutalnych zmian. Jeśli ktoś przez lata jeździł Astrą II nie będzie chciał przesiąść się do Corsy bo będzie czuł w niej się ciasno a także nie kupi Vectry gdyż uważa że to za duże auto – niewygodne parkowanie, większe spalanie, lepiej za te pieniądze kupić lepiej wyposażoną Astrę.
Jednak auta zmieniają swoje sylwetki, powodując że czasem z deski kreślarskiej wychodzi mniejszy bagażnik, czasem mniej miejsca z tyłu a czasem mniej miejsca na przednich fotelach. Dlatego więc producent specjalnie „rysuje” nowe auto większe by w żadnym aspekcie nie było mniej przestronne… jakoś nieładnie powiedzieć dzieciom że zmieniłem auto i musicie podkurczać mocniej nogi albo żonie – z powodu wymiany auta nie ma miejsca na teściową.
Dlatego producenci sprytnie zwiększają wielkość samochodów i nowe modele zazwyczaj nie są pod żadnym aspektem gorsze niż starsze.
2. Użytkownik kupuje dany samochód, lecz niestety nie stać go do końca na jego eksploatację. Chce zmienić na coś tańszego. Rozwiązaniem jest wymiana na nowy ale mniejszy model… jeśli jednak będzie on większy niż mniejszy model z czasów nabycia tego pierwszego auta to jednak wydaje się propozycją kuszącą. Przykład – ktoś miał Forda Focusa I, okazało się po latach że tak duże auto jest do niczego nie potrzebne a gdy podliczył że gdyby jeździł przez ten czas zaoszczędziłby sporo pieniędzy… czy teraz kupi nowego Focus III? Nie, ale nagle dochodzi do wniosku że idealnym autem dla niego były Ford Fiesta VI. Taka osoba jest nawet skłonna kupić takie auto na kredyt gdyż przed samym sobą wytłumaczy się tym że „to co stracę na kredycie zyskam na paliwie”. A któż nie chciałby mieć nowego auta za darmo.
3. Nowoczesne systemy bezpieczeństwa tj. poduszki czy kurtyny powietrzne zajmują miejsce. Pod maską zajmują miejsce nowoczesne silniki choć często mniejszej pojemności to jednak coraz częściej wyposażone w turbo czy kompresory – przeciętny doładowany 1.4 zajmuje więcej miejsca pod maską niż niedoładowane 1.8. Z tego wszystkiego mniej zajmuje tylko elektronika – która jest coraz bardziej zaawansowana i mniej miejsca zajmuje pojedynczy układ scalony… ale jest ich coraz więcej. Samochód musi być odrobinę większy by pomieścić te wszystkie urządzenia.
4. Ludzie są coraz więksi. 34 lata to wiek w którym wychodzi już nowe pokolenie… nie aut ale ludzi. Ludzie z pokolenia na pokolenie są około 6 cm wyżsi. Większy człowiek wymaga większego samochodu.
Jak widać jest wiele czynników które sprawiają że samochody są coraz większe. Czy tak będzie bez końca? Nie wiadomo. Niektórzy producenci wycofują największe modele z produkcji gdyż zastępują je nowe – również duże samochody. Przykładem może być Opel. Niegdyś duża Omega (ostatnia wersja 490 cm) przestała być produkowana. Trudno jednak powiedzieć że Opel posiada po niej lukę w ofercie gdyż obecnie produkowana Insignia mierzy aż 483 cm i bliżej jej do Omegi z początku lat XXI wieku niż do Vectry…
Karoseria rośnie a silnikom funduje się downsizing 🙂