Drugim obok paska napędem rozrządu występującym w silnikach jest łańcuch rozrządu. Napęd rozrządu przez łańcuch rozrządu przypomina napęd koła w rowerze. Jedno koło zębate występujące na wale korbowym silnika napędza jedno lub więcej kół na wałku lub wałkach rozrządu. Łańcuch jest dość silno napięty – aby przekazanie obrotów na rozrząd było bardzo dokładne.
Napęd rozrządu łańcuchem ma wiele zalet:
- praktycznie brak możliwości pęknięcia łańcucha – plastikowy pasek wzmacniany włóknem szklanym może pęknąć bardzo niespodziewanie zwłaszcza na mrozie
- brak konieczności okresowej wymiany ze względu na wiek
- mniej zajmowanego miejsca
- łatwość oceny stanu łańcucha rozrządu w przeciwieństwie do paska (wystarczy pomiar rozciągnięcia)
Wadą tego rozwiązania jest:
- cena – sam łańcuch jest droższy ale również potrzeba zapewnienia mu odpowiedniego smarowania
- hałaśliwość – jednak przy dzisiejszych technikach wyciszania silników coraz mniej wyczuwalna
- w miarę zużycia łańcuch rozrządu może się lekko rozciągnąć i poprzestawiać fazy rozrządu co spowoduje gorsze osiągi i wyższe spalanie
- kłopotliwa wymiana
Dwa „łańcuchy rozrządu”?
Niekiedy jeden łańcuch napędza rozrząd a drugi łączy koła dwóch wałków (np. BMW M52). W BMW były spotykane również, w silniku M60 podwójne łańcuchy rozrządu. Wyglądały one jak dwa złączone ze sobą łańcuchy ze wspólnymi blaszkami po środku.
Łańcuch i pasek?
Są samochody w których pasek i łańcuch rozrządu występuje jednocześnie. Pasek odpowiada wtedy zazwyczaj za cały rozrząd a łańcuch jedynie łączy koła zębate wałków.
Niezniszczalny… kiedyś
Choć łańcuch w popularnym Fiacie 126p trzeba było wymieniać średnio co 50 000 km to starych niemieckich samochodach, np. w Mercedesach W123 łańcuchy rozrządu po przebiegu nawet pół miliona kilometrów nie nosiły śladów zużycia. Stąd też przekonanie wielu kierowców, że w Audi, Mercedesach, BMW i innych autach innych drogich marek nie wymienia się. Dziś niestety często okazuje się ono błędne. Niestety, w dzisiejszych konstrukcjach często trwałość tego elementu jest bardziej zbliżona do trwałości w maluchu niż w „starych niemieckich solidnych samochodach”.
Kiedyś prawie wszystkie rozrządy były napędzane łańcuchami. Później nastąpił okres w którym jedynie droższe marki, np. BMW stosowały powszechnie łańcuchy rozrządu. Aktualnie trwa pewien trend powrotu do łańcuchów rozrządu. Marki, które na dobre porzuciły łańcuchy rozrządu jak np. Volkswagen po latach usiłują wracać do tego rozwiązania.
Niestety z tą trwałością łańcuchów dziś 100% prawda. Skoda Roomster 1.2 TSI i wymiana łańcucha po 90 000 km. Skandal! Na szczęście na gwarancji.
niemiecka solidnosc i technika, jakiekolwiek niemieckie auto ma mase typowych ustererk