Setki kilometrów pokonywanych codziennie, dojazd do klienta, spotkania z kontrahentami to chleb powszedni właścicieli firm. Przestój samochodu firmowego to najczęściej również przestój pracy firmy, dlatego też samochód firmowy powinien być możliwie bezawaryjny.Niestety samochody do tanich rzeczy nie należą. Wydatki na samochody firmowe to jedne z większych wydatków, które musi ponosić firma – z pewnością większe niż wydatki na telefon czy internet. Jak zminimalizować wydatki na samochód firmowy jednocześnie zapewniając firmie godny środek transportu?
Jeśli chodzi o bezawaryjne pokonywanie wielu kilometrów dziennie najpewniejsze są samochody nowe. Obecnie najbardziej opłaca się kupować nowe samochody o wartości do 53 500 zł brutto. Oczywiście mowa tu o autach – jak w tytule – osobowych. Samochód do 5-ciu lat jest zazwyczaj dość bezawaryjny – rzadkością są poważne usterki występujące w tym okresie. Po pięciu latach wymiana takiego samochodu na nowy odbędzie się bez zapłaty podatku VAT od jego sprzedaży.
Wiele osób obawia się zakupu nowych samochodów w obawie przed utratą wartości. Jaka będzie przyszła wartość, za 5 lat, takiego samochodu? Zakładając samochód taki będzie wart około 2/5 wartości pojazdu nowego. W zakładanym przypadku zakupu auta za równe 53 500 zł wartość pojazdu za 5 lat wyniesie 21400 zł. Utrata wartości pojazdu przed 5 lat wyniesie co prawda 32100 zł, lecz trzeba od niej odjąć podatek VAT w wysokości 6000 zł. Otrzymujemy 26100 zł… które jednak odliczamy od podatku dochodowego poprzez amortyzację i otrzymujemy realny koszt 20880 zł. Rocznie 4176 zł.
Czy wydatek 348 zł miesięcznie to dużo za posiadanie nowego samochodu? Nie sądzę… do niedawna jeszcze tyle przeciętna firma płaciła za rachunek telefoniczny.
Nowe auto to zapewnienie wysokiego poziomu bezawaryjności, gwarancja że wszystkie części samochodu są nowe i nic nie wymaga wymiany po zakupie i spokój.
Najkorzystniejszy pod względem zapłaty jak najmniejszej wielkości podatków. Jeśli rozchodzi się o awaryjność to samochody starsze niż 5 lat z reguły też nie wypadają źle i nie widzę powodu by wymieniać wszystkie firmówki jak skończą 5 lat tylko dlatego żeby móc na nowo odliczyć VAT – wbrew przeciwnie, używanie auta w wieku 5 – 8 lat to prawie używanie samochodu za darmo, utrata wartości jest pomijalna a naprawy prawie takie jak w aucie 3 – 5 letnim. Z praktycznego punktu widzenia nie ma sensu więc sprzedawać auta tak szybko – lepiej potrzymać, no chyba że ktoś musi mieć „nowy model”…
Daj spokój, miałem dwa auta używane jedno 8-mio letnie drugie 6-cio letnie i ZAWSZE, powtarzam ZAWSZE, w każdą porę roku było coś do zrobienia. Jak zimą nie padł akumulator to światła słabo działały latem albo falowały obroty bo z racji sporego przebiegu padła sonda albo zaraz po zakupie zmieniłem opony na nowe potem się okazało że łożyska do wymiany a przy okazji łożysk tarcze a przy okazji tarcz klocki a przy okazji klocków płyn, gdy przyszło lato okazało się że klima nie działa i samochód stał tydzień w warsztacie a potem rachunek 1000 złotych… brrr jak sobie przypomnę to aż ciężko mi zasnąć. Na każdy samochód używany zaraz po kupnie wsadziłem minimum 5000 zł. 5 000 zł których nie odzyskam, potem psuły się mniej, ale nadal coś.
Teraz mam od kilku miesięcy nowego Opla Adam, nic nie zamierzam przy nim robić przez 5 lat, potem się go pozbędę. Aha, mam go od od niedawna, płacę raty leasingowe a jakoś pierwszy raz od 3 lat jadę na wakacje… poprzednie dwa lata z rzędu nie byłem bo dwa lata temu mi klima siadła i musiałem zainwestować dużo kasy w nią a rok temu nie jechałem bo miałem opóźnienia w zleceniach mojej firmy, na co z pewnością wpłynęła naprawa lakiernicza mojego samochodu…
Także prowadzisz biznes na serio i chcesz zarabiać tylko nowy samochód, chyba że chcesz nauczyć się naprawiać samochody wtedy proszę bardzo: samochody 5, 10 a nawet 15 letnie…